poniedziałek, 26 marca 2012

Metryczka i miało być serduszko :P

Wczoraj popołudniu skończyłam kolejną metryczkę - tym razem już nie uprane misie  - na całe szczęście :) wyszywało mi się ją całkiem przyjemnie pomimo tego, że nic mi się nie chce :) no a efekt podoba mi się i pewnie nie był to pierwszy i ostatni raz z tym wzorkiem :)

Trochę krzywe zdjęcie ale nie to jest ważne :) Jak zwykle wyszywałam nićmi DMC ale materiał testowałam. Zawsze do metryczek używałam kanwy DMC białej ale na tą nie wystarczyło i poprosiłam aby mama dokupiła mi kolejną porcje bo u nich dużo taniej. Oczywiście okazało się, że nie ma już jej bo nie schodziła bo za droga ale Pani zaproponowała inną dużo tańszą firmy chyba Gobelinek. Najpierw sceptycznie na ten pomysł patrzyłam ale postanowiłam zaryzykować i kupiłam na próbę. Powiem Wam, że jestem pod dużym  wrażeniem. Bardzo niewiele różni się od tej DMC i mogę nawet powiedzieć, że ta nowa bardziej mi odpowiada - łatwiej i przyjemniej się wyszywa. 
Zbliżenie na sam haft:

Muszę wypróbować w przyszłości wersję dla dziewczynki :)
Wczoraj po ukończeniu obrazka zostało jeszcze trochę czasu i postanowiłam potrenować z nowo nabytą maszyną. Chciałam zacząć od czegoś łatwego no i padło na serduszko :P hihi pomyślałam, że jak przez przypadek mi wyjdzie to będzie dodatek dla metryczki - ale nic z tego. Wyszyłam napis Gratulacje, doczepiłam dodatki no i zaczęłam szyć. Wtedy stwierdziłam, że serduszko to jednak nie jest kształt od którego powinnam zacząć bo nie jest łatwy przynajmniej dla mega amatorki jeśli chodzi o maszynę. Wyszło coś takiego:
Kształt serca nawet jest ale to tyle co można o nim pozytywnego powiedzieć. Zatrzymam je sobie i nie będę się poddawała w końcu zrobię serce, które będzie mi się podobało :) a dziś pomyślę może nad czymś naprawdę łatwym :)
Chciałam podziękować za miłe komentarze skierowane właściwie do mojej mamy za jej boski obrus. Mogę Wam jeszcze powiedzieć, że mam też firanki w sypialni zrobione na szydełku :) Mama ma bardzo dużo cierpliwości do tworzenia takich dużych rzeczy i bardzo dużo czasu spędza z szydełkiem w ręku.
Pozdrawiam cieplutko.

sobota, 24 marca 2012

TUSAL 2012 i nowy nabytek

Trochę spóźniona ale pokazuję mój słoiczek na TUSAL 2012
Właśnie zrobiłam jego zdjęcie i powiem Wam, że jestem zachwycona - oczywiście nie słoiczkiem bo czym tu się zachwycać :P ale tym zdjęciem. Pierwszy raz od pewnie pół roku udało mi się zrobić zdjęcie w świetle dziennym - po prostu bomba, różnica w porównaniu z poprzednimi ogromna - jak to dobrze, że teraz czeka nas coraz więcej takich długich dni.
Chciałam się Wam jeszcze pochwalić prezentem od moje mamuśki :) U niej aktualnie na topie jest szydełko no i zrobiła mi taki oto piękny obrus na na stół.
Dziękuję Wam za komentarze, które zostawiacie u mnie :) bardzo mi poprawiają humorek i dają motywacje do xxx bo przez to przesilenie wiosenne z moimi chęciami to różnie bywa. A teraz skoro pogoda dopisuje i zwlekłam się z łóżka o tak wczesnej porze to zabieram się za umycie chociaż 2 okien bo patrzeć już na nie nie mogę takie brudne są. 
Pozdrawiam Was cieplutko i życzę udanego i bardzo słonecznego weekendu :)

wtorek, 13 marca 2012

pewna dama

Witam tym razem już wiosennie -  w końcu :)
jakiś tydzień temu w 1 popołudnie udało mi się wykonać swoją pierwszą broszkę. Jako, że nie jestem wprawiona w tego rodzaju wykończenia efekt mi się nawet podoba :)
Damę wyszyłam na kanwie 20 ct (firmy nie pamiętam - pewnie jakiś no name :P) muliną DMC. Materiał naciągnęłam na na guzik i dodałam tasiemkę czy jak tam nazywa się ten biały dodatek. 
Aktualnie jestem w trakcie wyszywania kolejnej metryczki - na szczęście nie jest to kolejny wybrany misiek :)
pozdrawiam i życzę miłego, słonecznego dnia

aha dostałam jeszcze wyróżnienie od Moniki - za które baaardzo dziękuję
Przekazywać dalej wyróżnienia nie będę ponieważ nie potrafię wybrać 5, które najbardziej lubię - jest ich po prostu więcej.
Tym razem już naprawdę kończę. Pa

czwartek, 1 marca 2012

a bit of March

Bez wielkich opisów - zresztą jak zwykle :) - nastał marzec a więc na sztaludze widnieje już marcowy wafelek. 
Tak jak poprzednie miesiące wyszywałam na lnie obrazkowym 32 ct mulinami DMC. Oczywiście nie wytrzymałam i musiałam trochę pozmieniać kolory żebym mogła wykorzystać niteczki Wildflowers. Właśnie dlatego dzbanuszek  i koniczynka są cieniowane :) efekt końcowy bardzo mi się podoba - nawet ta dość rażąca zieleń koronki pasuje :P
 Wyszyłam też w między czasie miśka Fizzy Moon z ostatniego numeru TWoCS.
Wszystko ładnie pięknie ale french knotów nie potrafię - chyba nigdy się ich nie nauczę dla mnie to jakaś czarna magia - więc jest bez kropeczek ale i tak ładnie. W gazetce był jeszcze kolorowy papierek do niego ale mi wsiąkł i mam 2 przypuszczenia a) mam mega bałagan w moich pierdołach, b) mój kot mi zwędził. Stawiam na to drugie :P 
Miłego dzionka :)