środa, 23 lipca 2014

Myboshi zawładnęło i mną

Dziś bardzo odmiennie. Nie będzie żadnych krzyżyków.
Już od jakiegoś czasu przymierzałam się do szydełka. Moja mama jest od niego uzależniona, tyle, że ona robi serwetki kordonkiem. Poprosiłam ją żeby pokazała mi co i jak. Podstawy, tj. łańcuszka, nauczyła już mnie i siostrę jak byłyśmy małe. Jednego wieczoru usiadłyśmy no i rozpoczęła się lekcja. Niby nauczyłam się jak się robi półsłupki, słupki, oczka ścisłe. Zaczęłam ćwiczyć. Na początku wszystko wychodziło mega sztywne :P Mama cały czas coś mówiła, że niewiadomo po co kręcę szydełkiem a mnie było po prostu tak wygodnie sobie nim kręcić aby zagarnąć włóczkę :) Później znudziło mi się robienie cały czas jakiś kwadratów i porzuciłam na jakiś czas szydełko. Aż przeglądając blogi, u Maliny wpadła mi w oko czapka. Wczytałam się w temat, pooglądałam filmiki jak się je robi (YouTube nauczy wszystkiego :)).
W pasmanterii zakupiłam szydełko, 3 kolory włóczki i dostałam metkę oraz opis jak zrobić czapkę Myboshi.
Prułam, prułam i jeszcze raz prułam. W końcu moje półsłupki zaczęły wyglądać tak jak chciałam i powstała taka oto czapka Myboshi dla Kubusia.
Projekt: mój :)
Włoczka Myboshi: Karamell, Petrol, Turkis
 
Jestem bardzo zadowolona z tego co mi wyszło ponieważ to moja pierwsza praca zrobiona szydełkiem. Poza tym opis, który dostałam był mi bardzo pomocny ale oczywiście ja ambitnie chciałam zrobić inny wzór czapki, do którego nie miałam "przepisu". I tak metodą prób i błędów powstała czapka taką jaką chciałam zrobić.
Kubie czapka chyba też się podoba chociaż nie za długo chciał ją mieć na głowie, dlatego zdjęcia są kiepskie  :) aktualnie preferuje czapki z daszkiem :)

Praca szydełkiem tak mi się spodobała, że już przymierzam się do kolejnej czapki. W tym roku cała rodzinka będzie zmuszona chodzić w czapkach Myboshi :) eh Jak ja nie mogę się doczekać jesieni i zimy.
Tyle na dziś.
Pozdrawiam ciepło z meeega ciepłego Gdańska.