Cześć.
Wow. Wiedziałam, że długo mnie nie było ale, że aż tyle...
Najpierw byliśmy na super urlopie. Całe dwa tygodnie w Tatrach z rodziną 😍. Było świetnie mimo, że nie byłam nigdzie wyżej bo z Kubusiem jeszcze się nie da.
Wróciliśmy z gór z dodatkowym balastem - Kuba ma nóżkę w gipsie. Siedzimy już prawie miesiąc w domu a właściwie to u rodziców żeby nie nudzić się w mieście :)
Na robótki miałam mało czasu bo jako, że Kuba ma wydłużone wakacje to chodzi spać dość późno i czasu dla siebie brakuje.
Pokończylam kilka rozpoczętych prac.
Najpierw przedstawiam Kirę
Kangur z maleństwem będzie częścią prezentu dla koleżanki, która urodziła śliczną córeczkę. Będzie jeszcze jagodowy kocyk do zestawu. Ale o nim następnym razem.
Kirę w całości robiłam włóczkami firmy Alize. Uważam, że świetnie pasują do tych lal. W kolejce czekają już kolejne włóczki 😉
Sama praca nad Kirą dała mi siwe znaki ale cieszę się, że ją zrobiłam. Z koleżanką Fibi świetnie się dogadują póki co 😉
Ok. Jedziemy ściągnąć gips Kubusiowi :) Trzymajcie kciuki.
Pozdrawiam i do zobaczenia.